wtorek, 18 września 2012

UFO NA MARSIE?

Jak się okazało, obce cywilizacje nie interesują się tylko naszą planetą. Jak widać, interesuje Ich także inna planeta. Czy miejscem bliskiego spotkania trzeciego rodzaju będzie wreszcie Mars? Co skłania nas do wysunięcia takiego wniosku? - o tym mówi artykuł pt. "UFO zaobserwowano także na Marsie" z "UFO-Magazinu" nr 2/2004, którego autor mgr Karel Petrik jest pracownikiem naukowym Obserwatorium Astronomicznego i Planetarium w Hlonovcu.








uropejskie niepowodzenia
Czasami jest aż niewiarygodnym, jak padają nam kłody pod nogi tam, gdzie się spodziewamy osiągnąć największy postęp. Pierwsza europejska misja marsjańska nie powiodła się, lądownik Beagle 2 sondy Mars Express po przejściu przez marsjańską atmosferę w 2003 roku już się nigdy nie odezwał. A miał to być początek złotego wieku badań Czerwonej Planety!
Projekt poszukiwań chemicznych śladów życia zasadzał się do przeprowadzenia pomiarów ilości dwóch izotopów węgla: C-12 i C-13. Biologiczne procesy na Ziemi zwiększają ilość izotopu 12C w stosunku do cięższego 13C, tak że zwiększona ilość tego pierwszego jest objawem istnienia życia. Taki też stosunek został znaleziony w ziemskich skałach sprzed 4 mld lat, a Beagle 2 miał szukać takich właśnie wskazań. Szkoda, że ten eksperyment już się nie zrealizuje...
Jednak na orbicie pozostała macierzysta sonda Mars Express i nadal wykonuje swe czynności. Jej zadaniem jest obserwacja atmosfery Marsa i badanie zachowania się pary wodnej i innych gazów oraz ich przenikania w przestrzeń kosmiczną. Obserwuje także jego powierzchnię i wyszukuje miejsc, w których była lub jeszcze jest woda, w głębokich warstwach gleby. Poza tym wokół Marsa krążą dwie sondy: Mars Global Surveyor (MGS) i Mars Climate Orbiter. Jest prawdą, że ziemskie próby inwazji na Marsa kosztowały uczonych z NASA okrągłą sumę 820 mln USD. 
Amerykański sukces
Amerykańskim sondom szczęście dopisało i w styczniu 2004 roku na powierzchni Czerwonej Planety wylądowały dwa identyczne "marsochody" Spirit i Opportunity - vide fot. 1. Ich celem jest odnalezienie śladów wody na powierzchni Marsa. Jest to pierwszy krok, który może nas doprowadzić do znalezienia śladów najprymitywniejszej biologicznej aktywności - czyli życia...








Dokładnie wybrano miejsca lądowania. Pierwszy z nich wylądował w okolicy krateru Gusiew, zaś drugi na Meridiani Planum. Krater Gusiew był w przeszłości sztucznym jeziorem, o czym świadczy przypływowy kanał, którym wprowadzano wodę wprost do krateru – vide fot. 2. Tymczasem zaśMeridiani Planum jest, wedle obserwacji poczynionych z MGS, bogatą w szare hematyty rozmieszczone na dużej przestrzeni. Pierwsze zdjęcia pokazały tajemniczą urodę miejsc lądowania. [...]  Oba roboty mają za sobą zadziwiające odkrycia geologiczne.

fot.2
Woda potwierdzona!
Nie trzeba było daleko szukać - pierwsze dowody na istnienie wody w przeszłości na powierzchni Marsa znajdowały się na miejscu lądowania Opportunity. Były to małe kuleczki, które wskazywały na to, że w czasie ich powstania znajdowały się w środowisku wodnym. Znajdują się one tak wewnątrz kamieni, jak i poza nimi - rozsypane pomiędzy kamieniami i na powierzchni - fot. 3. W rzeczywistości chodzi o kuliste twory złożone z żelaza i innych minerałów, przede wszystkim z hematytu, które jednak mają zupełnie inny skład chemiczny, niż ich podłoże. To znaczy, że zostały one tam "włożone" dzięki jakiemuś geologicznemu procesowi, np. wybuchowi wulkanu czy impaktowi meteorytu. Innym sposobem byłoby tworzenie się takich kuleczek w wysychającej kałuży wody, w której znajdowały się te kamienie. Wynikałoby z tego, że Opportunity porusza się po dnie wyschłego jeziora, ale jezioro to musiałoby mieć wielkość całej formacji, a zatem może chodzić o jakąś "młakę", która powstała tam po spadku marsjańskiego deszczu???...

fot.3
Marsjańskie życie?
Dalszym dowodem są równoległe, pionowe i poziome, skośnie zbieżne linie na powierzchni niektórych zbadanych kamieni. Takie linie powstają na przetaczanych przez wodę kamieniach. Jednym z takich głazów jest kamień nazwany El Capitan, gdzie dwa odwierty wykazały różną budowę chemiczną, a co może pomóc wyjaśnić zagadkę powstania kuleczek. Najważniejszym jednak jest to, że El Capitan składa się z sulfatów, które powstają w wyniku połączenia z wodą tutejszych minerałów. Podobne sulfaty tworzą się na Ziemi raczej rzadko, np. na obszarze Rio Tinto w Hiszpanii, a bez problemów istnieją tam mikroorganizmy. Poza tym znaleziono inny wskaźnik istnienia życia - siarkę. Niektóre bakterie na Ziemi mogą egzystować tylko i wyłącznie na siarce! Poza tym woda istnieje tam w głębszych pokładach gruntu, co oznaczać może tylko jedno - na Marsie istniało życie! 
Najbardziej sensacyjne odkrycie - UFO!
Dwa postępujące po sobie marcowe dniu przyniosły najbardziej wzruszające chwile dla miłośników kosmicznych tajemnic.
Pierwsze dziwne obserwacje poczyniono z lądownika Opportunity w dniu 7 marca 2004 roku, o godzinie 02:46 GMT, kiedy skierował swą kamerę wprost na odległą od niego o 227.940.000 km jasną gwiazdę, na dziennym niebie Marsa. Patrzył on na Słońce, na tarczę którego zaczęło się nasuwać jakieś ciemne ciało o nieregularnym kształcie - vide fot. 4. Nie, nie było to UFO... - jeszcze nie.

fot.4
To ciało niebieskie jest wszystkim dobrze znane, był to większy z marsjańskich księżyców -Phobos (Fobos). Kamera rejestrowała zaćmienie Słońca. Obserwacja poza swą niezwykłością było niezwykłe także dlatego, że pozwoliło skorygować dane orbity tego księżyca, którego największa średnica mierzy 27 km.
Ale najciekawsze wydarzenia miało miejsce w dzień później, w dniu 8 marca 2004 roku. Spiritbył już na Marsie 63 dzień. Kamera Spirita powoli kończyła pracę i cały pojazd szykował się do nocnej hibernacji w temperaturze -120oC, kiedy w jej panoramicznym polu widzenia pojawiło się coś nieoczekiwanego. Specjaliści na Ziemi, którzy dostali te obrazy z kilkuminutowym opóźnieniem, osłupieli - jednolita biaława barwa nieba była przecięta wyraźnie jasną kreską. Błędu nie było - zjawisko było nieoczekiwane i nie dało się wyjaśnić. Na Marsie zostało odkryte UFO!!! - vide fot. 5.

fot.5
Ptak, samolot, statek kosmiczny?
Do dziś dnia nie mogliśmy i nie możemy nadal zidentyfikować przyczynę pojawienia się tej linii. Uczeni przedstawili dwa możliwe wyjaśnienia:
1. Chodzi o jasny meteor, którego ciało macierzyste (asteroida) wpadło do rzadkiej i chłodnej atmosfery Marsa i spadło na jego powierzchnię, jak wiele innych przedtem. Ale aparatura sejsmicznaOpportunity i Spirita nie odnotowała żadnych wstrząsów gruntu towarzyszących impaktowi.
2. Wokół Marsa orbituje na orbitach parkingowych aż 7 różnych statków kosmicznych (!!!), z którymi utracono łączność z różnych - często zagadkowych przyczyn i w zagadkowych okolicznościach - już po umieszczeniu ich na orbitach, że wspomnę tylko przypadek rosyjskiej sondyPhobos-2, albo amerykańskiej Mars Polar Lander, ale...
Ale to zagadkowe ciało przeleciało w czasie 15 sekund 4º na nieboskłonie, a zatem nie mogły to być rosyjskie sondy Mars-2Mars-3, ani Mars-5 czy Phobos-2, a także amerykańskie Mariner-9 albo Viking-1... Pozostał zatem Viking-2, który ma orbitę polarną, a wtedy jego orbita mogłaby odpowiadać tej linii na zdjęciu. Jednakże gdyby to był Viking-1 czy Viking-2, to linia ta byłaby znacznie dłuższa...
A zatem mógłby to być meteor, nasza sonda, albo statek kosmiczny wysłany z innego świata i śledzący nasze zainteresowanie Czerwoną Planetą? Być może się nigdy tego nie dowiemy, ale stale szukamy odpowiedzi!

fot.6
A mnie to kojarzy się przedziwnie z pierwszymi stronami III tomu powieści czeskiego pisarza drLudvika Soucka - "Jezioro Słoneczne", w której badacze znajdują na fotografii smugę kondensacyjną pozostawioną przez UFO, które leci ze swej bazy w Solis Lacus w kierunku spadającej na Marsa ziemskiej sondy kosmicznej... Czy w tym przypadku nie mogło iść o coś podobnego? Obcy namierzyli strumień radiosygnałów emitowanych przez "marsochod" i po prostu przylecieli korzystając z zapadających ciemności, by się temu urządzeniu lepiej przyjrzeć. Tym razem nie rozkręcali go (jak to robili z innymi ziemskimi aparatami psując je przy okazji), tylko ograniczyli się do dokładnego obejrzenia Spirita. Działali w nocy, a zatem nie mógł Ich zobaczyć żaden orbiter, a poza tym nie zakłócali pęku radiofal z anten Spirita, bo ten był wyłączony. A poza tym nie wyposażyliśmy żadnego naszego aparatu w ciągle działające czujniki ruchu, więc sami widzimy, że Oni mogli go sobie oglądać do woli i wschodu Słońca!...

fot.7
Monolit na Phobosie
Oczywiście na tym mógłbym skończyć z artykułem mgr Karela Petrika, ale w najnowszym numerze węgierskiego magazynu "Szines UFO" nr 1/2005 natknąłem się na artykuł znanego także w Polsce autora książek na temat badań UFO, publicystę i historyka kosmonautyki Istvana Nemere'a o śladach pobytu Obcych w Układzie Słonecznym. Okazuje się, że na Marsie UFO widziano co najmniej trzykrotnie! - patrz fot. 5, 6 i 7.

fot.8

fot.9
Ale to jeszcze nie wszystko, bowiem analizując zdjęcia przesłane przez rosyjski Phobos-2przedstawiający Phobosa znaleziono jeszcze coś dziwnego - oto do tego księżyca zbliżało się coś długiego i cienkiego, czego nie zidentyfikowano do dziś - vide fot. 10. Było to 25 marca 1989 roku.

fot.10
16 września 2003 roku, amerykańska sonda Mariner-9 przekazała obrazy Phobosa. Przejrzano je i na zdjęciu nr SP 255103 znaleziono coś niezwykłego. Nieopodal niewielkiego kraterku sterczał w górę regularny... - no właśnie - obiekt w kształcie trójkątnego graniastosłupa - przypominającegoczarny monolit AMT-2 z powieści sir Arthura C. Clarke'a - "2001 - Odyseja kosmiczna" i filmu Stanleya Kubricka pod tym samym tytułem... Czyżby Drzwi do Innego Świata znajdowały się właśnie na Phobosie? A może jest to tylko pomnik postawiony przez pierwszych zdobywców tego ciała niebieskiego? - patrz fot. 8 i 9. Czemu nie? - mój wielki imieninnik senator Robert Kennedy zwykł był mawiać: Ludzie patrzą na zwykłe rzeczy i pytają - dlaczego? Ja patrzę na niezwykłe rzeczy i pytam - dlaczego nie?  Fakt pozostaje faktem - ta potężna konstrukcja o wysokości niemal 150 m stanowi kolejną denerwującą zagadkę Układu Słonecznego... - i nie tylko ona, bo takich fenomenów jest więcej, ale o tym innym razem.
Robert K. Leśniakiewicz

www.ufoinfo.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz