środa, 17 października 2012

Wywoływanie duchów

Dwie przyjaciółki, Sandra i Weronika pewnego chłodnego wieczoru, postanowiły posiedzieć w domu Sandry i czymś się zająć. Była godzina 22.
- Ty.. Sandi.. A może tak wywołamy duchy??- zaproponowała ochoczo Weronika. Ostatnio czytała o tym w młodzieżowej gazecie.
- No..Yhh..- stękała Sandra, ale w końcu dała się przekonać.- Dobra. A musimy mieć??
- Zdjęcie zmarłego, świecę.. Wystarczy.-odpowiedziała Weronika. Była bardzo tym podekscytowana, bo nigdy wcześniej nie wywołała duchów. Tylko czytała w gazetach. Chciała w końcu zobaczyć na żywo, czy to co piszą w gazetach, jest prawdziwe czy fikcyjne. Sandra przyniosła zdjęcie swojego dziadka, zmarłego dwa lata temu i święcę, jakąś starą. Zapaliła ją. Usiadły przy stole.
- Ale jaja.. Hehe..-uśmiechnęła się Weronika, biorąc do dłoni zdjęcie dziadka swojej przyjaciółki.- Zgaś światło. Musi być ciemno.
Sandra pospiesznie zgasiła światło. W pokoju zrobiło się ciemno i cicho. Paliła się tylko świeczka. Dziewczyny złapały się za ręce. Zamknęły oczy. Na samym środku stołu było zdjęcie.
- Przywołujemy cię duchu... Przyjdź do nas...- mówiła nieco przerażającym głosem Weronika.- Duchu...
Sandra zaśmiała się. Było to dla niej śmieszne widząc swoją najlepszą kumpelę i nią samą odprawiającą jakieś rytuały.
- Nie śmiej się!- uciszyła ją szybko Weronika, patrząc się na nią kątem oka. Posłuchała ją i zamknęła oczy. A Weronika nadal próbowała przywołać ducha. Niekoniecznie dziadka jej przyjaciółki, tylko jakiegokolwiek. Chciała uwierzyć, zobaczyć na własne oczy. Nic się nie działo. Dziewczyny traciły nadzieję, że cokolwiek się zdarzy.
- Duchu... Ukaż się...- próbowała Weronika, ale bez skutków. Wkurzyła się i przestała mówić. - Duchów nie ma! To bzdury.
Poszła zapalić światło. Pstrykła, ale odziwo światło nie zapaliło się. Sandra pobiegła po tatę.
- Żarówka się przepaliła.- powiedział do dziewczyn, gdy zobaczył, że światło nie zapala się.- Zaraz wymienię na nowa. Bez obaw. Idźcie do salonu.
Poszły. Włączyły telewizor, rozsiadły się wygodnie na kanapie.
- Jak zwykle nie ma nic ciekawego w tym pudle..-westchnęła smętnie Weronika, przełączając ciągle na inny kanał. I na którymś z kanałów zobaczyli reportaż ,,Wywoływali duchy''. Zostawiła program i bacznie oglądała. Sandra też.

,,Piętnastoletni Tomek, siedemnastoletni Rafała, piętnastoletnia Angelika wywoływali duchy. I zginęli pod kołami samochodu, na drugi dzień. Czy to zbieg okoliczności, czy duch się zemścił?? '''

Sandra przeraziła się. Popatrzyła na kumpelę, a ona wzdychnęła i powiedziała -Bzdury...Hehe.. Wierzysz w te głupoty o duchach??
Sandra widocznie wierzyła. A Weronika nie.
- No.. Ale wiesz.. My też wywoływaliśmy duchy..- rzekła Sandra.- Ja to chyba..nie wiem czy wierzę..Ale chyba tak... Mogłyśmy nie wywoływać tych duchów!
- A jakiś duch ci się pokazał?!!- oburzyła się Weronika.- Nie! Bo duchów nie ma. Po prostu zbieg okoliczności. I tyle. Po chwili wstała i dodała:- Idę do domu. Pa. Jutro się spotkamy na mieście. Zdzwonimy się.
Weronika poszła do domu.
- Mama! Tata!!
Nie było ich. Zauważyła, że w kuchni, zostawili jej karteczkę. ,,Zostaliśmy na noc u ciotki Marii. Jesteś już duża, więc wiesz co robić. Zamknij drzwi i zadzwoń do nas w razie czego.''
- W razie czego!- powiedziała z oburzeniem do siebie. Była jedynaczką, więc została w domu sama. Nie lubiła być sama w domu, ale nie miała wyboru. Najpierw snuła się po mieszkaniu w poszukiwaniu zajęcia. Zjadła coś. Potem poszła pooglądać telewizję, ale nie było nic ciekawego, więc wyłączyła telewizor, rzucają pilot w kąt. Poszła do pokoju, zamknęła rolety, zaświeciła lampkę i zaczęła czytać gazetę, która leżała na jej biurku. Czytała sobie gazetę, nie wiedząc co może się zdarzyć. Gdy przestała czytać, postanowiła się wykąpać. Wzięła potrzebne rzeczy i w niedługim czasie była już w wannie. Zamknęła oczy i lekko westchnęła. Poczuła się zrelaksowana. Miała zamknięte oczy i nagle, jakby jej się coś przewidziało ujrzała jakąś zjawę. Otworzyła oczy.
- Eee...- westchnęła, z uśmieszkiem. Przecież wywoływały duchy tego dnia. Jej się coś przewidziało. Znowu zamknęła oczy po kilku minutach i leżała w gorącej wodzie. Znowu widziała jakąś zjawę. Zbliżała się bliżej. Weronika otworzyła oczy i już ich nie chciała zamykać. Postanowiła, że wyjdzie z wody, więc zaczęła się podnosić. Ale coś ją przytrzymało. Nie czuła tego czegoś ,,ręki'' tylko jakby nadludzka siła ją pchała do wody. Skrzywiła minę. To już nie była zabawa ani wywoływanie duchów. Chciała wstać, ale nie mogła. Jakaś siła była silniejsza od niej.
W pewnej chwili zgasło światło. Było zupełnie ciemno. Weronika przeraziła się niesamowicie i zaczęła panikować. Woda była czarna. Zrobiła się taka momentalnie, do dodatku narobiło strachu dziewczynie. Jej łzy leciały prosto do wanny. Po chwili była już pod wodą. Straciła przytomność. Nie wiedziała, co się z nią stanie.
Na następny dzień, gdy rodzice przyjechali, szukali jej w pokoju, salonie. Nie było jej. Zajrzeli do łazienki. ?azienka była zalana. Woda cały czas się lała, wanna kipiała wodą.
- Jezu Kochany!!!- krzyknęła matka Weroniki, podbiegając do wanny. Włożyła rękę do wanny.W wannie było ciało jej córki. Co dziwne, ciało było blade, jej twarz była po prostu nie do poznania. Jej usta były otwarte. Nie żyła. Jej rodzice nie dowiedzieli się, dlaczego tak się stało, policja nie wykryła żadnych śladów, a najlepsza kumpela Weroniki nigdy nie wyjawiła tajemnicy, że wywoływały duchy. Na pogrzeb nie przyszła, bała się. Do dziś żyje w strachu, nie wychodząc z domu.
quku.org

1 komentarz: