Znaleziona w Wenecji przebita kamiennym kołkiem czaszka kobiety uznanej za wampira...
Wampiry, stwory nocy. Opowiadają o nich legendy i książki oraz filmowe horrory. Czy jednak można je spotkać w realnym świecie? Najnowsze odkrycia naukowców dowodzą, że wiara w istnienie wampirów była w Europie bardzo rozpowszechniona.
Podczas przeprowadzonej na włoskiej wyspie Lazzaretto Nuovo ekshumacji grobów ofiar zarazy, która w 1576 roku nawiedziła Wenecję, uczeni natknęli się na szczególny pochówek. Pod koniec marca 2009 roku odkryli tam, usytuowane w pewnym oddaleniu od pozostałych szkieletów, szczątki kobiety -
jej usta wbity był kamienny kołek.
Znaleziskiem zajął się dr Matteo Borrini z uniwersytetu we Florencji. - Współcześni kobiety uznali ją za wampira, a działania, jakie podjęli, były swego rodzaju egzorcyzmem - twierdzi dr Borrini. - Zabiegi te wynikały z wierzeń, że zarazę ściągnęły właśnie takie nadnaturalne stwory, żywiące się ludzką krwią.
Znawcy tematu wskazują jednak, że zaskakujące było zastosowanie ociosanego kamienia w miejsce znanego powszechnie dzięki popkulturze osinowego kołka.
To nie jedyny ślad trwałej wiary w istnienie wampirów. W 2008 roku, w okolicach Mikulowic na wschodzie Czech, odkryto liczący ponad 4 tys. lat grób wampira. Archeolodzy ustalili, że pochówek ten związany jest z kulturą Celtów i z pradawną tradycją, której podstawą jest wiara w istnienie "nieumarłych", którzy
po śmierci szkodzą żywym.
- Sposób pogrzebania wskazuje, że wierzono, iż zmarły może powstać z grobu - stwierdził w wypowiedzi dla mediów dr Radko Sedlacek, kustosz Muzeum Wschodnich Czech. - Aby wykluczyć taką możliwość, zmienić kierunek podróży ducha zmarłego, obciążano zwłoki wielkimi kamieniami. Jeden kładziono na piersiach, a drugi na jego głowie. Tak traktowano tylko ciała ludzi, o których sądzono, że mogą być wampirami.
Zdaniem Sedlacka, w Mikulowicach odkryto najstarszy grób domniemanego wampira.
W Polsce także natrafiono na ślady wiary w istnienie "dzieci nocy". W październiku 2007 r. zespół archeologów pod kierownictwem prof. dr hab. Wojciecha Chudziaka z UMK w Toruniu, prowadził kolejne prace na stanowisku z czasów wczesnego średniowiecza. Tam,
na cmentarzysku w Kałdusie,
na południowy zachód od Chełmna, odkrył grób z ludzkimi szczątkami noszącymi ślady praktyk antywampirycznych.
Wśród znalezisk naukowcy natrafili na podwójny grób z XI w. z ciałami dorosłego mężczyzny i kobiety, którym przed pogrzebaniem odcięto głowy i ułożono je przy nogach.
Na pochówki "wampirów" archeolodzy natrafiają na trasie dawnej wędrówki Celtów ze wschodu na zachód. Najwięcej wampirycznych grobów z epoki brązu odkryto na północy Irlandii i na zachodzie Szkocji. Te wierzenia długo utrzymały się na tych terenach, w Irlandii aż do wieku XVII. Według części archeologów, rodowód wampirów jest właśnie celtycki. To ten lud mógł rozpowszechnić w Europie wiarę w istnienie powracających zza grobu wampirów, które wysysają krew z żywych, doprowadzając ich do zguby. Tadeusz Oszubski
facet.interia.pl
Uroczy artykuł, niestety bardzo niekompletny. Rodowód wampirów poza protoplastami, naukowcy przypisują nie okolicom Irlandii, lecz obszarom Europy Środkowo-Wschodniej, w tym naszych terenów. Zachęcam do książek typowo naukowych. :]
OdpowiedzUsuń